wtorek, 17 marca 2015

Kieszonkowe- czyli edukacja finansowa dziecka

Ostatnio w ręce wpadł mi raport na temat stanu wiedzy ekonomicznej polaków wykonany przez Instytut Wolności i Raiffeisen Polbank. Badanie to zostało wykonane na 1000-osobowej losowej próbie reprezentatywnej dla ogółu ludności Polski w wieku 15–75 lat.

 Wyniki tej ankiety niestety obnażyły brak wiedzy z podstaw ekonomii. Niestety Polacy nie najlepiej znają zasady funkcjonowania systemu podatkowego czy bankowego . Również nie orientują się w możliwościach oszczędzania i pomnażania swojego kapitału.
Cały ten raport tak naprawdę tylko mnie utwierdził w przekonaniu , że powinniśmy uczyć nasze dzieci obchodzić się z pieniędzmi od najmłodszych lat.  Sposobów tak owej nauki jest kilka. Dziecko powinno wiedzieć , że pieniądze nie rosną na drzewach a magiczna maszyna wypłacająca pieniądze nie robi tego z powodu wielkiej sympatii do nas. Dzieci postrzegają świat nieco inaczej a my rodzice jesteśmy ich nauczycielami i do nas należy rola aby przekazać im najważniejsze prawdy o życiu.

      Niestety moi rodzice nigdy nie nauczyli mnie jak gospodarować gotówką. Owszem czasem dostawałam od nich pieniądze, czasem musiałam je zarobić np. myjąc samochód czy wykonując inne "zlecone" prace.Były to jednak sporadyczne sytuacje. W wieku 16 lat pierwszy raz poszłam do pracy dodatkowej- roznoszenie ulotek, promocje czy pomoc w obsłudze wesel. Pieniądze jednak zarobione były bardzo małe a ja bez wiedzy  o oszczędzaniu i gospodarowaniu kasą wydawałam je bardzo szybko. Być może gdyby od momentu kiedy nauczyłam się liczyć rodzice pokazali mi jak oszczędzać teraz była bym bardzo bogata?! A tak naprawdę oszczędzać nauczył mnie mój mąż. I nie dla tego , że jest sknerą czy coś- po prostu pokazał mi jak w łatwy sposób gospodarować pieniędzmi. Teraz tą wiedzę przekazujemy dalej ucząc nasze dzieci.

     Naukę oszczędzania i gospodarowania gotówką  można zacząć od m.in. wypłacania kieszonkowego. Każdy z nas lubi mieć swoje pieniądze które może wydać na przyjemności czy zachcianki- dzieci również. Dzięki takiej wypłacie dla dziecka uczymy go podstaw wiedzy na temat finansów a więc:
  • oszczędzania
  • gospodarowania pieniędzmi
  • odpowiedzialności za pieniądze
  • zdolności planowania i rozkładania realizacji potrzeb w czasie
  • konsekwencji z decyzji podjętych przez dziecko
  • konsekwencji pożyczania
Teoretycznie wiemy jakie "dobro" niesie ze sobą wprowadzenie takiej nauki o finansach, ale ile tak naprawdę z nas rodziców korzysta z tej opcji? Innymi słowy ile tak naprawdę dzieci dostaje kieszonkowe? Spójrzmy wg. badań przeprowadzonych przez MasterCard



Od kiedy zacząć?
Myślę , że podstawą wypłacania kieszonkowego jest znajomość cyfr przez dziecko. Dobrze by było gdyby umiało choć trochę dodawać i odejmować-choć na przykładzie swojego dziecka wiem, że na pieniądzach właśnie tej sztuki nauczyć się najłatwiej. Czasem dziecko samo zakomunikuje Ci , że chciałoby dostawać określoną kwotę , ale bywają też dzieci które o tym nie wspomną. Ważne jest aby też nie narzucać tej opcji jeśli w danym momencie nie jest zainteresowane. Za jakiś czas można wrócić do rozmów. Wcześniej czy później ten temat się pojawi.

Jaka kwota będzie odpowiednia?
Nie jeden rodzic ma trudności z określeniem wysokości kwoty.Jaka kwota będzie optymalna? Wiele razy spotkałam się z twierdzeniem iż najlepiej dawać tyle ile dziecko ma lat. Jeśli 8 lat to 8 zł ale powiem szczerze , że do mnie ta metoda nie przemawia. Myślę, że najlepsza opcją jest przede wszystkim rozmowa z dzieckiem i ustalenie tego na co chciałby zrobić z gotówką która otrzymywać będzie regularnie. Inne będą potrzeby dziecka które chce mieć pieniądze np. na słodycze, wypad do kina a inne gdy dziecko postanowi uzbierać sobie na wymarzony rower czy zestaw klocków (które potrafią dużo kosztować) Jeśli dostawało by 8 zł na miesiąc a miało w planie kupić np. te klocki za 300 zł to oszczędzanie zajęło by mu ponad 37 miesięcy.Lepiej aby dostawało tygodniowo 8 zł, ale 37 tygodni to też całkiem długi czas( trochę ponad 9 miesięcy). Dla jednego dziecka nie będzie to problemem aby "zaczekać" inne może wyjść z założenia , że nie warto .Myślę ,że nie jedno dziecko mogło by się zniechęcić a przecież nie o to nam chodzi.Dlatego tak ważna jest rozmowa i poznanie potrzeb, planów i możliwości. Znając potrzeby dziecka oczywiście trzeba się zastanowić ile tak naprawdę my możemy dać.Taka dyskusja pomoże znaleźć złoty środek.



Kolejne pytanie jakie się nasuwa to z jaką częstotliwością dawać dziecku kieszonkowe?
I tu również wszystko zależy od wieku dziecka. Młodszym dzieciom łatwiej zrozumieć i opanować sytuacje jeśli dostaną pieniądze częściej. Ustaloną już kwotę dzielimy na 4 i wypłacamy co tydzień część. U starszych dzieci można spróbować z opcją miesięczną.

Ważną sprawą jest również ustalenie reguł i trzymania się ich przez obie strony. Można to porównać do podpisania umowy w pracy.Ustalcie za co płacisz Ty a za co dziecko- unikniecie nieporozumień. Dogadajcie się  jak często i w jaki dzień ma następować "wypłata" i trzymajcie się tych terminów. Fajnym sposobem jest również zaznaczenie w kalendarzu dziecku dni kiedy dostanie umówione pieniądze.
Zanim wypłacisz kieszonkowe, uzgodnij za co płaci dziecko, za co ty.

Czytaj więcej na http://mamdziecko.interia.pl/wychowanie/news-kieszonkowe-kiedy-i-ile-dawac-dziecku,nId,1023894#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefoxObydwie strony muszą być zgodne. Można przyjąć iż pieniądze będziemy wypłacać co tydzień w każdą  np. sobotę. Fajnie też jest zaznaczyć te soboty w kalendarzu aby dziecko mogło widzieć i zaznaczać sobie te dni ( dodatkowo uczy się czytać kalendarz).





Według rodziców i ich obserwacji właśnie tak rozkładają się wydatki na które się dzieci decydują.

Czego nie powinno się robić?
Przede wszystkim nie płacić za rzeczy które są normalnie obowiązkiem- sprzątanie pokoju, wychodzenie z psem, odrabianie lekcji itp. Przecież nie chcesz aby dziecko uzależniało wykonanie tych czynności od tego czy mu zapłacisz czy też nie. Ocena w szkole już sama w sobie jest nagrodą bądź karą. Mamie przecież też nikt nie płaci za odkurzanie czy zmywanie naczyń.

Pamiętaj też aby nie krytykować podjętych przez dziecko decyzji odnośnie sposobu wykorzystania oszczędności. Jeśli chce wydać wszystko na słodycze- to proszę bardzo. W końcu to jego pieniądze i może z nimi zrobić co chcę. Nawet jeśli będzie później żałowało swojej decyzji- to właśnie będzie dla niego nauka. Pozwólmy też na radość jaką niesie ze sobą wydawanie-zwłaszcza na te drobne ,błahe sprawy.
 Co jeśli dziecko wyda pieniądze i prosi o więcej? W tej kwestii rodzice muszą być stanowczy; jeśli dziecko zbyt pochopnie wyda swoje pieniądze, nie można mu wypłacić kolejnego kieszonkowego wcześniej, przed ustalonym terminem. Musi ponieść konsekwencje swojego działania, wówczas z czasem nauczy się planować swoje wydatki.



Jak jeszcze można przekazać dziecku wiedzę ze świata finansów na początku jego drogi?
  1. wyjaśniać, skąd są pieniądze w bankomacie, gdy korzystasz z niego w obecności dziecka

    Czytaj więcej na http://mamdziecko.interia.pl/wychowanie/news-kieszonkowe-kiedy-i-ile-dawac-dziecku,nId,1023894#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
    wyjaśniać, skąd są pieniądze w bankomacie, gdy korzystasz z niego w obecności dziecka

    Czytaj więcej na http://mamdziecko.interia.pl/wychowanie/news-kieszonkowe-kiedy-i-ile-dawac-dziecku,nId,1023894#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
     wyjaśnić , skąd są pieniądze w bankomacie gdy wypłacasz je w obecności dziecka
  2. opowiedzieć jak działa karta płatnicza
  3. przekaż informacje jak ty i partner zarabiacie pieniądze- czasem jak jest możliwość można dziecku pokazać np. swoje miejsce pracy, opowiedzieć o niej-co robimy, ile godzin spędzamy w pracy itp.
  4. pokaż jak dzielisz wynagrodzenie aby opłacić rachunki, kupić jedzenie itp.
  5. róbcie razem zakupy- to świetny trening. Ustalcie ile macie dostępnej gotówki i co musicie kupić.Pozwól mu wybierać produkty z listy i wkładać do koszyka-przy kasie sprawdzicie czy wystarczy pieniędzy- jeśli nie to będziecie razem mogli zdecydować z czego zrezygnować , co zamienić.
  6. poprzez zabawę w sklep
    ziecku starszemu, w wieku szkolnym, możesz z powodzeniem wytłumaczyć, jaką część miesięcznych dochodów przeznaczasz na dom, np. czynsz, telefon, kablówkę oraz na jedzenie.

    Czytaj więcej na http://mamdziecko.interia.pl/wychowanie/news-kieszonkowe-kiedy-i-ile-dawac-dziecku,nId,1023894#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
wyjaśniać, skąd są pieniądze w bankomacie, gdy korzystasz z niego w obecności dziecka

Czytaj więcej na http://mamdziecko.interia.pl/wychowanie/news-kieszonkowe-kiedy-i-ile-dawac-dziecku,nId,1023894#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Podsumowując sądzę , że bardzo istotna jest kwestia nauki dziecka podstawowych spraw odnośnie zarządzania pieniędzmi. Każdy z nas chciałby aby nasze pociechy umiały sobie dać radę w dorosłym życiu- a jak wiemy pieniądze to bardzo ważna kwestia. Pamiętajmy jednak , że tak jak napisałam na początku postu to my jesteśmy nauczycielami a dzieci biorą z nas przykład. Więc jeśli uczymy ich oszczędzać to warto też spróbować samemu. W tym blogu staram się pokazać , że jest to jak najbardziej możliwe posiadając nawet małe środki. Świećmy przykładem.
A Wy jakie macie zdanie odnośnie tego tematu? Może sami już uczycie dziecko ? A może macie doświadczenia jeszcze z dzieciństwa kiedy to wy dostawaliście pieniądze na własne potrzeby? Wszystkie uwagi mile widziane. Zapraszam do dyskusji

5 komentarzy:

Matki Polki Fanaberie pisze...

Super artykuł, choć ja akurat jestem przykładem na to, że można nauczyć się gospodarować pieniędzmi bez kieszonkowego bo nigdy go nie dostawałam :) Sam przykład idący od rodziców wystarczył.
Z drugiej strony uważam, że dziecko powinno mieć jakieś pieniądze, którymi może gospodarować żeby nauczyć się wartości pieniądza i właśnie tego, że nie spada on z nieba ani bez końca nie można go wyciągać ze ściany :)

Anonimowy pisze...

Bardzo fajny post, jak mój mały będzie większy, tez będzie dostawał kieszonkowe.

FOGI pisze...

Dziękuje :) Jasne , że można nauczyć i bez kieszonkowego. Kilka sposobów wymieniłam ale oczywiście jest ich dużo więcej.Tak jak napisałaś przykład jaki stanowimy dla dziecka jest bardzo istotny. Co z tego , że bedziemy dawać kieszonkowe jeśli sami nie będziemy np. odkładać ? Pozdrawiam i zapraszam częściej

FOGI pisze...

:) świetnie...pewnie będzie się cieszył. Fajnie jest móc coś kupić za swoje pieniądze. Pzodrawiam

Milenka pisze...

Smutne, ale prawdziwe. Jesteśmy strasznymi laikami jeśli chodzi o wiedzę z zakresu codziennej ekonomii. Często nie potrafimy zarządzać, własnymi funduszami, bierzemy kredyty i chwilówki. Chociaż pożyczka do 10 000zł wydaje się być prosta w spłacie, to przez niewłaściwe inwestycje, wciąż odbijamy się od dna i znowu popadamy w długi. Warto więc, już od najmłodszych lat uczyć się jak obracać pieniędzmi, by zawsze mieć coś do zainwestowania i rezerwowe grosze na czarną godzinę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...