Święta to czas radości, spotkań z bliskimi, ale... i pustego portfela? Niekoniecznie! Coraz częściej słyszę od znajomych historie o świętach sponsorowanych przez kredyty, a potem o noworocznych postanowieniach „spłacę to do czerwca!”. Zamiast popadać w długi na kolejne bombki, postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i wprowadzić własny przepis na święta bez kredytu. Brzmi jak coś dla Ciebie? Czytaj dalej!
1. Limit, limit, limit – czyli „zdrowy rozsądek na talerzu”
Zamiast wpadać w szał zakupów, ustalam z góry limit na prezenty. Nie, to nie oznacza, że wszyscy dostaną po mandarynce (choć, szczerze mówiąc, owocowe kosze to zawsze trafiony pomysł!). Wyznaczam kwotę, która nie nadwyręży mojego budżetu, i trzymam się jej jak renifer śniegu. Przykład? Prezent za 50-100 zł dla dorosłych, a dla dzieci – coś, co naprawdę sprawi im radość, ale nie zaboli mojego konta.
2. Planuję wcześniej – bo kto lubi last-minute?
Już w październiku zaczynam rozglądać się za prezentami. Zamiast biegać po galeriach jak maratonista na 24 grudnia, szukam promocji wcześniej. Dzięki temu mam czas na znalezienie czegoś wyjątkowego, a mój budżet nie dostaje jednorazowego zawału.
3. Prezenty z sercem, a nie z kartą kredytową
Czy naprawdę trzeba wydawać fortunę, by pokazać bliskim, że nam na nich zależy? Moim zdaniem nie. W tym roku stawiam na ręcznie robione drobiazgi – świece, ciasteczka, może nawet ozdoby choinkowe. Taki prezent mówi: „Hej, poświęciłam czas, żeby to dla Ciebie zrobić”, a nie „wybrałam pierwszą lepszą rzecz ze sklepu”.
4. Co z jedzeniem?
Zamiast kupować 12 potraw na stół (bo tradycja!), pytam, co tak naprawdę lubimy. Może okazać się, że nikt nie tęskni za zupą rybną, a śledzie mogłyby wylądować w kulinarnej emeryturze. Wybieram kilka ulubionych dań i robię je w rozsądnych ilościach, bez nadmiaru, który kończy się w lodówce do końca stycznia.
5. Jak Wy to robicie?
Każdy z nas ma swoje sposoby na unikanie finansowego zawału podczas świąt. Podzielcie się swoimi trikami! Czy to planowanie wcześniej, ograniczanie liczby prezentów, a może po prostu robienie świąt w domowym zaciszu, bez wielkiej oprawy?
Święta bez kredytu to więcej spokoju, mniej stresu, a w Nowy Rok wkraczasz bez cienia nadciągających rat. W końcu to nie rzeczy, a czas z bliskimi jest najważniejszy, prawda? 😊
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz